poniedziałek, 14 stycznia 2013

Rozdział Czwarty

Mówią, że oczy są odzwierciedleniem naszej duszy.

- TOMLINSON! ODDAWAJ MÓJ LAKIER DO WŁOSÓW!
- SPIERDZIELAJ!
 To były pierwsze słowa, które usłyszałam po wejściu do apartamentu. Ale widok był sto razy lepszy. Zayn Malik w samych bokserkach goniący Louis'a Tomlinson'a.
- Ah tak? - zapytał Malik i podszedł do telefonu stacjonarnego. Szybko wystukał pewien ciąg cyfr i przyłożył słuchawkę do ucha. -Pani Tomlinson? - na te słowa Lou zdębiał. - Powiedziała Pani, że w razie kiedy Louis będzie nie grzeczny, mamy dzwonić. Tak. No bo tak się składa, że Lou ukradł mi mój lakier do włosów. Dobrze, już go daję. - Zayn głupio się uśmiechnął i podał słuchawkę pasiastemu.
- Mama? Nie, mamo! Przepraszam. Tak, już mu oddaje. Pa mamusiu. - chłopak zakończył rozmowę i zrobił groźną minę. - MALIK! Zabiję Cię! Ale na początku oddam Ci ten zakichany lakier.
 Uradowany mulat, wyrwał z ręki przyjaciela swoją własność i pobiegł na górę. Spojrzałam na Harry'ego. Na jego twarzy malowała się złość a w oczach widziałam żądze mordu. Dla osobistego bezpieczeństwa cofnęłam się o trzy kroki do tyłu. 
- CHŁOPCY! CZY WY CHOCIAŻ RAZ NIE MOŻECIE ZACHOWYWAĆ SIĘ JAK LUDZIE?! - krzyknął tak głośno, że dałabym sobie rękę uciąć, że przechodnie słyszeli go w obrębie jednej mili. 
- Spokojnie, Harry. To było zabawne. - szepnęłam i położyłam mu rękę na ramieniu. 
 Chłopak spojrzał na mnie przepraszającym wzrokiem, na co się szeroko uśmiechnęłam. Styles westchnął głośno i objął mnie jednym ramieniem. Szczerze? Nawet nie wyobrażacie sobie, jak świetnie się poczułam. Kiedy jego wielka dłoń znalazła się na moim brzuchu, poczułam jak przyjemne ciepło zalewa mnie od stóp, do czubka głowy. I jeszcze te perfumy. Nie mogłam dokładnie określić co to za zapach ale wiem jedno. Są bardzo męskie. Harry pocałował mnie lekko w głowę i spojrzał w oczy.
- Choć do salonu. - szepnął i zdjął umięśnione ramie z mojego ciała, żeby po chwili chwycić mnie za dłoń i pociągnąć w głąb domu. 
 Muszę przyznać, że wystrój apartamentu bardzo mi się spodobał. Nie wiem w czyjej willi się spotykamy ale właściciel ma gust. W salonie, tyłem do nas siedziało sześć osób i oglądali TV. I choć nie widziałam ich twarzy, dobrze wiedziałam co to za ludzie. Mogłabym przysiąc, że moje oczy przypominają teraz dwie błyszczące, pięciozłotówki. Jeden z moich idoli właśnie trzyma mnie za rękę a trzech innych i ich dziewczyny, siedzą przede mną. 
 Harry teatralnie odchrząknął i jak na komendę, cała grupka odwróciła się w naszą stronę. 
- Alex, poznaj Niall'a, Liam'a -
- Hazza, przecież ja ich znam. - mruknęłam nieśmiało i lekko się uśmiechnęłam.
- No fakt. No więc, to jest Alex, córka Isabel. 
- Cześć! - 3/5 z 1D wesoło krzyknęli a dziewczyny tylko uniosły kąciki ust, ku górze.
 Usiedliśmy wszyscy na kanapie i zaczęliśmy rozmawiać. Po chwili dołączył do nas Zayn. Chłopcy chcieli, żebym o sobie opowiedziała, więc chcąc lub nie musiałam przedstawić swój życiorys. Sama dowiedziałam się wielu nowych rzeczy o chłopcach, których nikt nie znajdzie w internecie czy w gazecie. Nawiasem mówiąc, Dan, El i Perrie to najmilsze osoby jakie kiedykolwiek spotkałam. Zawsze darzyłam je niesamowitą sympatią ale teraz robiłam nie robię tego bezpodstawnie. 
 Zaczęłam jeździć wzrokiem po zebranych. Nie wiem czemu. Może ze strachu, że zaraz obudzę się z tego pięknego snu? Że to wszystko zaraz zniknie? Moja podświadomość chciała im się przyjrzeć i zapamiętać nawet najmniejszy detal ich twarzy. Jedzącego Niall'a, poważnego Liam'a, rozkojarzonego Zayn'a, uśmiechniętą Danielle, szczęśliwą Eleanor, zabawnego Louis'a, drapieżną Perrie...i Harry'ego. W tym samym momencie, kiedy zaczęłam przyglądać się kędzierzawemu, chłopak spojrzał na mnie i nasze oczy się spotkały. I znów ta niesamowita zieleń uderzyła mnie, tylko teraz z podwójną siłą i prosto w prawą stronę klatki piersiowej. Mówią, że oczy są odzwierciedleniem naszej duszy. Lecz teraz, w jego tęczówkach nie widziałam nic. A przynajmniej nie mogłam nic rozszyfrować. 
 Czy obejmowanie ramieniem dziewczyny, całowanie jej we włosy, patrzenie w oczy jest normalne? W naszym przypadku, chyba tak. No bo przecież, musimy się poznać. Po za tym, to chłopak mojej mamy, możliwe że mój przyszły ojczym. Więc tym bardziej jest to normalne zachowanie. Przecież rodzina tak robi.
 W końcu udało mi się spuścić wzrok. Po chwili przeniosłam go na okno, które znajdowało się na przeciwko mnie. I choć pejzaż za oknem, przysłaniały bursztynowe rolety to i tak widziałam, że słońce dawno schowało się za horyzontem co oznaczało tylko jedno. Czas się zbierać. 
- Harry? - zwróciłam się do chłopaka. Chyba znów wybiłam go z głębokich rozmyślań, bo spojrzał na mnie rozkojarzony i mruknął ciche co. Uśmiechnęłam się lekko na ten słodki widok. - Odwieziesz mnie? 
 Chwile przyglądał mi się uważnie, chyba nadal nie wiedząc o co chodzi, po czym pokiwał lekko głową jak by chciał wygonić z głowy jakąś głupią myśl.
- Przecież mówiłem, że zostajesz na noc. - odpowiedział, uroczo się przy tym uśmiechając. 
- Myślałam, że żartujesz.
- To teraz już wiesz, że nie. Po 11 p.m zadzwonię do Isabel i powiem jej, że zasnęłaś mi na ramieniu oraz że przeniosłem Cię do swojego pokoju a sam będę spać na kanapie. Powiem też, że przywiozę Cię jutro. - powiedział jak by to była najoczywistsza rzecz na świecie i uradowany ze swojego geniusza, rozłożył się na fotelu jeszcze bardziej. 
- Ale ja nie mam żadnych rzeczy na zmianę. - palnęłam bez zastanowienia. To była chyba moja ostatnia deska ratunku. 
- Pożyczę Ci coś swojego. 
 Czyli to jego dom. Ma gust. 
- Dobraaaa. Już to widzę jak grzecznie odstępujesz mi swoją sypialnie a sam kładziesz się na kanapie. - mruknęłam i podniosłam jedną brew do góry. 
- Mam duże łóżko. Podzielisz się. - odpowiedział i szeroko się uśmiechnął. 
- Nie możesz spać z Louis'em? - zapytałam.
- On śpi z El. 
- Zayn?
- Z Perrie. 
- Liam? - nawet nie wiem czemu się pytam. 
- Z Danielle. 
- No to zostaje Ci Niall. 
 Na moje słowa, chłopak lekko się skrzywił.
- Wiesz...teoretycznie mógłbym ale...
- Ale co?
 Harry rozejrzał się na prawo a potem na lewo jak by miał mi do przekazania jakąś wielką tajemnice. 
- Nie mam maski gazowej. - szepnął przejęty. 
 Po jego wypowiedzi wybuchłam głośnym śmiechem. No proszę Cię, serio? 
- Tsaaaa. Ty się śmiej ale gdybyś ty widziała ile talerzy fasoli dzisiaj zjadł, to ciekawe czy teraz też było by Ci tak wesoło. 
 Teraz do mojego rechotu dołączyli się wszyscy oprócz Hazzy, który strzelał tak zwanego focha. 
 W każdym bądź razie, jak powiedział tak zrobił. Równo po 11 p.m. zadzwonił do mojej mamy i opowiedział jej swoją historyjkę. Ona oczywiście się zgodziła, co oznaczało że muszę dzielić miejsce do spania z Loczkiem. Naprawdę nie kłamał mówiąc, że ma duże łóżko. Chłopak dał mi jakąś swoją koszulkę a ja grzecznie podreptałam z nią pod prysznic. Po umyciu się, umyciu zębów ( Harry nawet pomyślał o szczoteczce do zębów dla mnie), założyłam moją nową "piżamę''. Ubranie sięgało mi do połowy ud, więc nie jest tak źle. Po chwili zwolniłam łazienkę a sama weszłam do łóżka. I na tym moja świadomość się urwała. 


***
Witajcie ponownie! Mam nadzieję, że rozdział się spodoba. Proszę Was. Każdy, kto przeczyta niech skomentuję. 
Jeżeli macie jakieś pytania, kierujcie je na tt oraz na moim asku: http://ask.fm/Andzela814

Kocham Was
~Andżelika xx

19 komentarzy:

  1. O blogu dowiedzialam się dziś i to najlepsza rzecz jaka mnie dziś spotkała ! Czekam na kolejny i sądzę,że oboje ulegną ;) xx

    OdpowiedzUsuń
  2. No świetne. I zabawne i super. już mi się wyrazy bliskoznaczne skończyły. Naprawdę boskie. Chciałabym cięzaprosić na moje opowiadania 11 w sumie :)
    http://overgame-hazard1d.blogspot.com/ resztę blogów znajdziesz w zakładce moje blogi. Dzięki

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział boski jak zawsze!proszę cię szybko dodaj następny bo nie wytrzymam.!

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczerze potrzebuję kolejnego! :D Dajesz dalej. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział i czekam na następnego...

    OdpowiedzUsuń
  6. Na początku, to muszę ci powiedzieć, że już trafiłaś na jedno ze szczytowych miejsc mojej listy najlepszych blogów :D
    Nie ma sobie czego gratulować, bo nie jestem kimś ważnym, ale to pewnego rodzaju ostrzeżenie, bo będę tu częstym gościem, pozostawiającym po sobie nudne komentarze ;P Cóż mogę jeszcze napisać? Życzę Ci po prostu dalszej weny do tworzenia ciekawych wątków, a przy okazji serdecznie zapraszam Cię na: http://you-love-me-and-i-love-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. osz ty w mordę!!! ten blog jest genialny!!! nawet nie wiesz jakie to wszystko szokujące... Harry i mama Alex?? Nie. To właśnie Alex i Harry mają być razem! Proszę! Bo Hazza zachowuje się co najmniej dziwnie... a może to oni zakochają się w sobie? ale by było cudownie!
    Nie no, ja chcę kolejny rozdział! ♥
    Dodawaj szybko,proszęęę! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Ohh rodział genialny , dopiero dzisiaj weszłam na Twój blog i nie żałuje , ale jestem troche zawiedziona , że pozostawiłąś wcześniejsze opowiadanie : ((
    Na ale jakoś to przeżyje ;d I czekam na następny rozdział ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Naprawde bardzo mi się podoba! mam nadzieje, że niedługo następny rozdział ; D

    OdpowiedzUsuń
  10. podoba mi się wyglą bloga, jak tylko znajdę wolną chwilę to zabiorę się za czytanie ;) dam znać co i jak... ^^ Teraz chciałabym zaprosić cię do mnie ;) http://hope-love-truth.blogspot.com/ pojawił się prolog, może cię zainteresuje. xx

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny, niesamowity, genialny :) !!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział :D Beka z chłopców :D Ale z tego Harrego kombinator xd Czekam na następny c:

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdzial. Z niecierpliwością czekam na nastepny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajny :) ALe to oni spali razem ?

    OdpowiedzUsuń
  15. zajebiste , pisz dalej . również zapraszam do siebie : http://onesecond-onechange.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. KOOOOOOOOOOOOCHAMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMM !!!! Pisz dalej BŁAGAM !!!!!!!!! - Zuzka <333

    OdpowiedzUsuń
  17. Genialny, bardzo mi się podoba...Hazza niewątpliwie coś kombinuje, hytrusek z niego...
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń